Dla przyrody na pewno wyjątkowo odrębny, unikalny, bo drugiego nigdy nie było, czuł się jednak przeciętną, zwyczajną cysterną tranu, niekiedy fontanną i polewaczką. Śmiała mu się w oczy żywa woda, a gdy szarzało, chmurzyło się i falowało, szukał cieplejszych prądów lub pociechy w sobie. Siłą woli odganiał trudniejsze chwile, nie zanurzał w depresjach, oszczędzał na bólach i miał na tyle oleju w głowie, by za głęboko nie tonąć w zadumie nad losem. Nie nosił żałoby po żadnym życiu, które się nie udało, bo znał tylko swoje – pospolite i szare – chociaż od zawsze był żółty, a niektórzy w niedowidzeniu brali go za okaz złoty, błyszczący, wystawiony na pokaz bibelot w akwarium u jubilera lub dzieło sztuki.
Najpierw lodem pokryły się małe potoki, strumyki i studnie po wsiach. Po kilku miesiącach grozę, mrozy i zimy poznały stawy, jeziora i rzeki. Ocean opierał się długo, dotkliwie, ale nie był żadnym wyjątkiem, więc skuty lodem mógł już tylko marzyć o lepszych czasach – a razem z nim rekiny, dorsze, kraby, krewetki i mniejsze żyjątka – przynajmniej te, które przeżyły zimne dreszcze, chłody i brak nadziei. Zrazu ciekawie, dobrze, wygodnie, działo się pingwinom, fokom, morsom, a morskie lamparty i białe niedźwiedzie wpadły nawet euforię, ale i one zapadły w gnuśność, powolność, a także brak większego sensu.
Dzisiaj wszystkie ssaki utraciły poczucie równowagi, zatraciły niejeden ze swych instynktów, zapomniały własną drapieżność lub zwyczaje, które w przeszłości mniej dokuczały innym. Zamrożone wypatrują odwilży, cieplejszych wyroków, albo, niech już tak będzie, końca przygody i kresu ewolucji już nie do zniesienia. Razem ze wszystkimi czeka żółty wieloryb – niepotrzebny mewom, albatrosom i kormoranom, które pozdrawiały go z lotu ptaka, zbędny łakomym myśliwym i ostrym harpunom, a nawet do niczego już niepotrzebny piratom, których statki ścigały go dla zabawy. Świat mu się skurczył do kostki lodu, ale nie topnieje w nim nadzieja, że będzie cieplej.
Piotr Zaczkowski – Kulturoznawca i kulturopraktyk. Poeta, pisarz. Autor książek, redaktor wydawnictw, recenzent. Człowiek teatru. Związany z ideą Europejskiej Stolicy Kultury w Katowicach. Zarządza instytucją o najdłuższej nazwie: Katowice Miasto Ogrodów Instytucja Kultury im. Krystyny Bochenek. Uprawia autoizolację w mieszkaniu w Chorzowie.