Kategorie
OPINIE

Świętowanie ze szklanką w ręku

Ktoś wrzucił do sieci „Ostatnią wieczerzę” Leonarda da Vinci. Przerobioną w ten sposób, że Chrystus siedzi sam za stołem, a w osobnych obrazkach w górnej części malowidła, apostołowie. Jakby rozmawiali używając programu do telekonferencji.

Pisze Paweł Mikołajczyk

Święta online? Trudno to sobie wyobrazić. Ale trudno było sobie wyobrazić mszę zdalną. W końcu święto. Dla wierzących źródło naładowania akumulatorów na kolejny tydzień. Dziękczynienie. Pamiątka zmartwychwstania. Pascha. Moment, w którym na miejscu przeżywa się celebrację czegoś ważnego. To trzeba robić tu i teraz. Nie inaczej. Nie jakoś zdalnie. A jednak.

Z kulturą podobnie. Ile razy powtarzali: spektakl w telewizji to nie to samo, co na żywo. Koncert to jest to. Weźmy taki album U2 „No line on the horizon”. Nie miał szczególnie dobrych recenzji, utkwił w pamięci szczególnie dzięki monumentalnej scenie i fantastycznemu widowisku, które można było zobaczyć na wypełnionym po brzegi stadionie. Tak. Śląskim. Owszem. Pal licho duże widowiska. Kultura u podstaw cierpi bardziej. No bo to wszystko tworzy się na relacjach. Na bliskości ludzi i ich miłośniczej pasji. Jak tu sobie wyobrazić tworzenie bez relacji. Zdalnie. I online. A trzeba.

Kościół, kultura, sport. Wszyscy przenieśli się do sieci. Ci pierwsi stawiają kamerki w kościołach i namawiają do komunii duchowej. Drudzy wrzucają do internetu pomieszaną papkę ćwiczeń, spektakli, utworów muzycznych z hasztagiem #zostańwdomu i próbują gimnastykować się, ile wlezie, by ludzie o nich nie zapomnieli. No i ci trzeci. Też uprawiają gimnastykę. Wydarzeń sportowych nie ma. Więc: a to poćwiczmy, a to pokażmy mięśnie, a to pobiegajmy. W miejscu. Na balkonie co najwyżej.

Ersatz, zastępnik, zamiennik, koło zapasowe. Trudno sobie wyobrazić, że taka dojazdówka przetrwa na dłuższą metę. Sfrustrowani uwięzieni w domach ludzie łaknący wyjścia z niemal platońskiej jaskini, chcą czegoś więcej. Wyrwać się z tych kajdan.

Miota się w mojej bliźniaczej głowie wizja szklanki do połowy pustej z tą, która w połowie szklankę zapełnia. A ta mówi mi, że ostatnio częściej dzwonimy do siebie. Instalujemy komunikatory, by być bliżej. Chcemy wiedzieć, co u sąsiada, pomagamy, bo chcemy poczuć się bezpieczni. Zapełniamy pustkę, bo tęsknota pcha nas do tych, których kochamy. Nie chcemy przestawać inspirować się wzajemnie długimi opowieściami. Chcemy ich więcej, bo to pozwala przetrwać.

Zapełniona część szklanki stara się przypomnieć, że ruszamy głową i staramy się wymyślać nowe. Przywodzi ona na myśl przykład Isaaka Newtona, który w czasie epidemii dżumy sformułował prawo powszechnego ciążenia. Więc może poza mszami online, przebieżkami z hasztagiem czy naprędce wrzucanymi do sieci filmikami, zastanowimy się, jak te ludzkie więzi pielęgnować i jak sensownie na nowo zdefiniować kulturę. Stąd też zrodził się ten blog.

Zapełniona część szklanki każe w końcu mieć nadzieję, że znów dowiemy się czegoś o sobie. A wtedy każde święta, nie tylko te paschalne, nawet jeśli będą zdalne, będą przejściem do nowego życia.

https://twitter.com/Pani_Scarlett

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *